Ile razy w roku biegać ultra

 Ile razy w roku brać udział w biegach ultra

 

Takie pytanie ostatnio na jakimś forum widziałem.

Właściwie pytanie jest z góry skazane na porażkę bo nie ma odpowiedzi dobrej. 

 

Zakładamy że pytanie padło w grupie gdzie wszyscy coś tam biegają. I że nie są to zawodowcy – robią to z zamiłownia. Ultra to dystans powyżej 42 km. Czyli w takiej grupie łapią się już biegi około 50 km i więcej.

 

Wyobraźmy sobie 4 osoby:

- pierwsza to 25 latek który od 10 rż ma do czynienia za sportem, bieganiem zaraził się kilka lat temu

 - druga to kobieta około 35 lat po ciąży i porodzie. Wróciła do biegania rok temu a wcześniej miała praktycznie 2 lata przerwy

 - 45 – latek który biegał po to żeby schudnąć ( zaczął kilka lat temu ) , ale wcześniej niewiele robił

 - 45 latek który trenuje kilka dyscyplin i dla fun-u też biega czasem zawody ultra.

 

Poza tym mamy jeszcze masę zmiennych. Np praca , obowiązki codzienne, planowane urlopy, możliwości finansowe i czasowe. 

 

I tak naprawdę żeby wystartować i biegać ultra tak jak pisałem wcześniej wcale nie trzeba dużo biegać – to mit. Oczywiście mówię tu o poziomie amatorskim. Tzn nie ‘walczysz’ z najlepszymi bo po prostu nie jesteśmy profesjonalistami. Im szybciej to zrozumiemy tym szybciej zadbamy o nasze zdrowie na przyszłość. Niestety – tak jak wspomiałem przetrenowanie i mikrokontuzje które kumulują się latami w konsekwencji doprowadzają do takiego stanu że nawet samo myślenie o bieganiu nas boli. Niestety w spiralę niespełnionych marzeń wpadamy bardzo szybko.

Więc jak będziemy przesadzać to się zemści – prędzej czy później. Mam tu na myśli zbyt dużą liczbę startów w ciągu roku. 

Nie wspominając że sporo z nas nie ma żadnego planu – tylko patrzy na kalendarz i wpasowuje to m.in. w życie. A ta droga też może zaprowadzić w ślepą uliczkę. Bo co np. w środku zimy ma dać nam start na 50 km, jeśli latem planujemy start na 120 km?

No ja Wam powiem z mojego doświadczenia że nic to nie da a wręcz zaszkodzi. Patrzę na to w szerokiej perspektywie. Rozmawiając z wieloma zawodnikami i obserwując jakie sobie problemy stworzyli. 

 

Zatem ilość startów powinna być mocno przemyślana i najlepiej spasowana z naszym rocznym planem oraz możliwościami. Zarówno fizycznymi jak i organizacyjnymi.

 

Inaczej każdy się regeneruje po 50 km a inaczej po 100 km. Jeszcze inaczej po 7 h biegu a inaczej po 30 h biegu.

 

Fizjologi się nie oszuka. A jeśli to zrobimy to się zemści…

 

Pozdrawiam Was i życzę rozsądnych wyborów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Do biegów ultra ( po górach ) NIE trzeba ‘biegać’

Silne nogi.. silna głowa.. jak minęło kolejne wyzwanie w Słowenii

Dinarides Ultra Trail - Góry Dynarskie – czegoś takiego jeszcze nie widziałem